Jak się okazuje problem z niewłaściwym oświetleniem zewnętrznym kościołów, kaplic czy pomników, to zjawisko bardzo często pojawiające się na prezentacjach uczestników 12. Sympozjum IDA w Bielsku-Białej. Zazwyczaj kłopotem jest kierunek padania światła z przybocznych halogenów, zainstalowany błędnie w ziemi lub chodniku, zamiast na fasadzie obiektu. Niestety nie zawsze rozwiązania architektoniczne pozwalają na zainstalowanie halogenu na dachu, który świeciłby w dół. Powszechne jest również twierdzenie, że kościoły powinny być widoczne z daleka jako światłość w ciemności, co zbieżne jest z przekonaniami religijnymi, ale niestety bardzo rzadko zgodne z zasadami ochrony ciemnego nieba...
Niektóre obiekty tego typu są wygaszane późną porą nocną, ale większość generuje nie tylko bardzo dużą łunę aż do białego rana, ale i przysparza sporych problemów sąsiadom, a o kosztach nie wspominając. Zazwyczaj większość obiektów tego typu w małych miejscowościach i wsiach, ma znacznie przewymiarowane oświetlenie pod tym kątem, bo źle ustawione światło uciekające na pobliskie pola, domy, czy właśnie w niebo, potrzebuje zarazem źródeł większej mocy.
Dokładnie takie problemy zostały zidentyfikowane przez zespół prowadzący pomiary i analizy halogenów zamontowanych w otoczeniu kościołów w Sopotni Wielkiej oraz Krzyżowej. Kierujący tą grupą Andrej Mohar ze Słowenii, zwrócił uwagę na fakt, że obiekty te są bardzo atrakcyjne pod względem architektonicznym, ale niestety niewłaściwe oświetlenie przekłada się na ich gorszą ekspozycję wizualną. Przede wszystkim część ścian jest mocno prześwietlona, co powoduje, że bardzo duża ilość insektów wabiona jest w nocy w ten sposób. Zanieczyszcza to mocno fasadę (głównie odremontowanego kościoła w Krzyżowej, nieopodal Sopotni Wielkiej i Jeleśni), gdyż tynk oblepiony jest mnóstwem rozbijających się o jaskrawe ściany owadów. Zwiększa to również obecność pająków, które polując w tym miejscu, snują znacznie większe ilości pajęczyn niż normalnie. To również ma wpływ na estetykę obiektu, nie wspominając już o zanieczyszczeniach innych zwierząt żerujących w ten sposób wokół jasnych obiektów.
Drugim problemem jest kształt oprawy halogenów. Choć mają one zazwyczaj płaską szybę, to ich miejsce oraz kąt ustawienia względem nieba jest fatalny w skutkach. Jak twierdzi działacz Ciemnego Nieba ze Słowenii, który realizował projekt modernizacji oświetlenia kościołów z programu Life+ , jeśli nie można zmienić lokalizacji takiej lampy w otoczeniu obiektów sakralnych, postarajmy się chociaż zminimalizować skutki niewłaściwego rozsyłu światła. Jak się okazuje, rozwiązanie jest bardzo proste. Wystarczy bowiem zamontować przed szybą halogenu tzw. maskę, wyciętą w kształt konturów obiektu, który ma oświetlać dane źródło. Dzięki takiemu zabiegowi, światło posiada naturalną barierę w postaci samego obiektu, a zbędne światło jest odcinane przez maskę nie uciekając w niebo czy okolicę. Jest to swoistego rodzaju kolejny kompromis, który można śmiało zaproponować duchownym, jako alternatywę do całkowitego wygaszania zewnętrznego oświetlenia kościołów na noc.
Na koniec warto dodać, że koszty modernizacji takiego oświetlenia są nieporównywalnie niższe od dużych inwestycji w oświetlenie uliczne, a może równie mocno przyczynić się do poprawy ciemnego nieba w naszej okolicy. Przed rozpoczęciem starań o instalację takich masek, warto najpierw sprawdzić do kogo należą konkretne halogeny oświetlające kościoły, pominiki, czy mosty.