Widok gwiaździstego nieba, będący w rzeczywistości panoramą otaczającego nas Wszechświata, miał zawsze olbrzymi wpływ na ludzką wyobraźnię, a tym samym kulturę, sztukę, filozofię, religię, literaturę, naukę itd. W wielu państwach tereny wiejskie i krajobrazy naturalne nadal wyglądają cudownie. A przynajmniej w ciągu dnia. W nocy ten śliczny, romantyczny krajobraz zmienia się w morze błyszczących lamp, a zanieczyszczenie światłem zaczyna przypominać to w mieście. Ludzie nie robią tego z premedytacją, ale z powodu ignorancji i braku świadomości o potęgującym się problemie.
W XIX wieku, gwiazdy mogły jeszcze rywalizować ze słabym oświetleniem publicznym. Rozgwieżdżone niebo w centrum miasta Rodan w Arles, na płótnie Van Gogha oraz woda, w której to znajdują swoje odbicie przybrzeżne latarnie, są najwyraźniejszymi pierwszoplanowymi elementami obrazu. Obraz powstał 1890 roku, niecałe 120 lat później, utrwalony na płótnie pejzaż jest już praktycznie nie do odtworzenia.
Vincent van Gogh, "Gwieździsta noc nad Rodanem"
Podobnie rzecz sie ma z drugim obrazem, przedstawiającym gwiazdy na horyzoncie, na krańcu ulicy, w centrum Arles. Jest to widok nie do pomyślenia dzisiaj. Rzęsiście oświetlona kawiarnia rozświetla niewielki obszar wokół siebie, promienie padające w kierunku nieba dosięgają jedynie okna widocznego w lewym górnym rogu obrazu. Nocne niebo ma modry, ciemnoniebieski kolor z widocznymi bardzo jasnymi i słabszymi gwiazdami. Zauważyć można również, iż zewnętrzne oświetlenie kawiarni, jak i wewnętrzne lampy parterowego pomieszczenia na rogu ulicy, widocznego po prawej stronie obrazu, dają wystarczająco dużo poświaty oświetlającej ulicę, latarnie są elementem zbędnym w tym krajobrazie.
Vincent van Gogh, "Kawiarnia nocą"
Fotografia poniżej prezentująca łunę nad Edynburgiem nie nadawałaby się jako wzór dla obrazu. Kolorystyka w czerwieni i dominującym pomarańczu, jasne żółte punkty, budzi skojarzenia z pożarem obejmującym całe miasto. Tak skażony sztucznym światłem widok, mógłby posłużyć jedynie jako podstawa do malarskiej wizji podpalonego przez Nerona Rzymu.
W Polsce problem zanikania krajobrazu pod olbrzymią łuną sztucznego światła dopiero się rozpoczyna. Wiele wsi i małych miejscowości ma jeszcze przestarzałe, rtęciowe oświetlenie, które niestety jest mało wydajne, ale i nie robi większych szkód w nocnym otoczeniu. Inaczej wygląda krajobraz po zamontowaniu wysokoprężnych lamp sodowych. Pomarańczowa łuna pochłania wszystko do tego stopnia, że nawet w promieniu kilkunastu metrów od źródła światła można zauważyć niepożądany poblask. Kolor ten powoduje również, że każdy przedmiot na jaki pada promień światła z latarni ulicznej traci swoje naturalne barwy. Drzewa, łąki, domy, ulice, jeziora oraz opisywane niebo, „tonie” w jednobarwnym krajobrazie nocnym.
Zjawisko to jest na tyle powszechne, że powiedzenie „czarna noc” zaczyna tracić na aktualności, a na jego miejsce pojawia się stwierdzenie „pomarańczowa noc”.
O ile jednak w miastach aglomeracyjny krajobraz wieżowców, ulic, sklepów, autostrad i innych terenów spowitych w pomarańczowej łunie nie jest czymś nowym i raczej traktowany jest jako naturalny, o tyle na obszarach wiejskich jak góry, pojezierza, równiny pól i łąk czy lasy, sztuczne światło tego typu psuje kompletnie naturalny wygląd nocny bez względu na to, czy Księżyc świeci na niebie, czy też nie.
Ochrona ciemnego nieba na takich obszarach jak prezentuje powyższe zdjęcie jest szczególnie ważna, gdyż często kilka niewłaściwych opraw latarni ulicznych niszczy kompletnie nocne piękno takiego krajobrazu. Dodatkowo nawet lekkie zachmurzenie odbija światło potęgując efekt, a księżycowe noce nigdy już nie są takie same ponieważ światło naturalnego satelity jest dominowane przez sztuczne oświetlenie. Na poniższym zdjęciu fotografowany obszar należy do Żywieckiego Parku Krajobrazowego, który można uznać za krajobrazowy już tylko za dnia. Nocą przeistacza się powoli w „pomarańczową zmorę” jaka występuje tak samo w Katowicach, Bielsku czy Chorzowie i nie fascynuje już swoją naturalnością.
Sopotnia Wielka przed modernizacją oświetlenia ulicznego - sierpień 2011r.
Na szczęście powyższe przedstawia Sopotnię Wielką, w której udało się zmodernizować całe oświetlenie uliczne włącznie z otoczeniem miejscowego kościoła. Niestety wiele innych miejsc w Parku nie będzie miało takiego szczęścia, aby ochrona krajobrazu stała się faktem nie tylko w dzień, ale i w nocy.
Sopotnia Wielka pod koniec modernizacji oświetlenia ulicznego - październik 2011r.
W Polsce ciemne niebo i astronomię należy traktować szczególnie z racji osoby Mikołaja Kopernika czy Jana Heweliusza. Nie byłoby ich pracy i odkryć gdyby nie gwieździste niebo stanowiące dzisiaj za specyficzne dziedzictwo kulturowe naszego kraju. Niestety tracimy to, co powinno stanowić za swoistego rodzaju wizytówkę Polski na arenie światowej. Zanieczyszczenie światłem odmienia oblicze prawdziwej nocy. Ciemność staje się „towarem deficytowym”, którego nie można jednak importować jak czystą wodę w butelkach czy ekologiczną żywność.
Jan Matejko, "Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem"
Z roku na rok jest coraz mniej miejsc, w których można doświadczyć piękna księżycowej nocy czy nokturnów powstałych w wyniku jedynie srebrnego światła odbijanego przez naturalnego satelitę Ziemi. Percepcja naszych oczu jest niestety zbyt słaba, aby zauważyć problem „zalewającego” nas sztucznego światła i tylko aparaty fotograficzne jak liczniki Geigera wskazują, że problem narasta w bardzo szybkim tempie.
W całym naszym kraju coraz trudniej o miejsce, w którym nie byłoby źródeł sztucznego światła, emitującego zanieczyszczenie każdej nocy i jeśli nawet oddalimy się od nich na tyle, aby nie można było dostrzec samego źródła, nie sposób uciec od łun dobywających się znad miast i mniejszych miejscowości. Te potrafią dominować w krajobrazie nocnym dziesiątki kilometrów od miejsca emisji. Fakt ten zaczyna niebezpiecznie „wrastać” w naszą codzienność i dla młodego pokolenia widok nieba z okien usłanego mnóstwem gwiazd jest już czystą abstrakcją.
Na koniec tego zagadnienia pisząc jeszcze o estetyce i odczuwaniu zmian krajobrazu, warto może przytoczyć wiersz polskiego poety, który tworzył swoje dzieła w latach, kiedy to jeszcze nie było problemu ze sztucznym oświetleniem w Polsce. Dzisiaj te słowa nabrały zupełnie innego znaczenia:
Julian Tuwim
Ciemne niebo
Jak łatwo obezdomnieć
I zostać bez gwiazd nad głową!
Jak trudno, jak trudno zapomnieć
Rodzimą głąb diamentową!
Jak łatwo szczęśliwym wzlotem
W niebo miłości uderzyć!
Jak trudno, jak trudno potem
W oczy ci spojrzeć - i wierzyć.
Po wielkim, bezgwiezdnym niebie
Dokąd i pokąd mi płynąć?
Jak łatwo, jak słodko było
Za ciebie zginąć!...