Astronomiczna majówka
Maj to całkiem przyjemna pora roku, która optymizmem nie napawa tylko alergików. Wśród tych, którzy uczuleni są na wszędobylskie pyłki, zapewne odnaleźć można sporą grupę miłośników astronomii. Jednak bez obaw. Moje propozycje obiektów na ten miesiąc z pewnością nie wywołają u nikogo nieprzyjemnego kataru.
Jak się okazuje wiosną kwitną nie tylko łąki i drzewa, ale także niebo. Odnalezienie wśród mrowia gwiazd obiektów przypominających kwiaty to wcale nie takie trudne zadanie. Niestety, wiele z nich nie jest dostępnych dla polskich obserwatorów. Mimo to wiosenne, północne niebo oferuje dosyć sporą ofertę „ogrodniczą”. Niektóre z obiektów nie leżą w wiosennych konstelacjach, inne zaś obserwowane mogą być z terenu Polski przez cały rok. Mimo to majowa atmosfera i znacznie cieplejsze noce zachęcają do odwiedzenia tych kosmicznych ogrodów.
Dlaczego właściwie powstają organizacje, zajmujące się ochroną ciemnego nieba i uwrażliwianiem społeczeństwa na problemy, jakie niosą za sobą, przeistaczające się w dzień, noce? Pytanie jest jedno, ale sposobów na to by na nie odpowiedzieć mamy wiele. Z pewnością dlatego, że powodów dla których warto chronić naturalnie ciemne, gwieździste niebo jest naprawdę mnóstwo. By przekonać się o tym, jak ważne są takie działania i dowiedzieć się, co mogą zaoferować ludziom prawdziwie ciemne noce z firmamentem, rozświetlonym niezliczoną ilością migoczących wysoko punkcików, przenieśmy się do początków wielkiej cywilizacji.
Park Narodowy i region Kielder'a w UK został określony mianem największego w Europie 'parku ciemnego nieba', z najlepszymi możliwymi warunkami do oglądania gwiazd. Ostatni odcinek Anglii, który rozciąga się od Muru Hadriana aż do szkockiej granicy, nie traci nic na urodzie w trakcie zimy. Ponieważ dni stają się, coraz krótsze, ubywa wędrowców, obserwatorów ptaków i innych, stałych klientów. Nawet kalendarz wypełniony grzybowymi wypadami, kursami tworzenia żywopłotów i dokarmiania rudych wiewiórkek nie pomaga w utrzymaniu liczby turystów. Ale teraz, hrabstwo Northumberland może szczycić się nową atrakcją, nadzieją jednego z mieszkańców, która ma zachęcić większą liczbę turystów do odwiedzenia regionu podczas najchłodniejszych miesięcy w roku.
Począwszy od jaskrawych barw z monitora, radia z budzikiem, a skończywszy na innych, równie licznych, mrugających urządzeniach elektronicznych rzec można, że współczesna sypialnia wypełniona jest światłem. Jednak ciągłe narażanie na jasność w mroku prowadzi do mnóstwa problemów zdrowotnych.
Aby lepiej poznać sedno problemu, przyjrzyjmy się bliżej ewolucji człowieka. Już przed końcem epoki kamienia, rytm okołodobowy człowieka wyznaczały dwa rodzaje światła naturalnego. Za dnia świeciło słońce, w nocy natomiast Księżyc i gwiazdy. Czasem ciemności rozświetlały ogniska. Nasz biologiczny rytm życia wyznaczany był przez ten nieustający dwójkowy wzorzec.
Metodą pozwalającą wzrokowo objąć skalę problemu utraty ciemnego nieba są satelitarne zdjęcia powierzchni miast i innych obszarów narażonych na zanieczyszczenie sztucznym światłem. Nocne obrazy Ziemi uzyskiwane są w wyniku programu Defense Meteorological Satellite Program (DMSP) Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych od wczesnych lat 70-tych. Pierwszy obraz globalny został uzyskany przez Woodruff Sullivan w późnych latach 80-tych. Obrazy te, pokazywały jedynie geograficzne rozmieszczenie źródeł na powierzchni Ziemi ponieważ czujniki satelitarne były nasycone silnym strumieniem świetlnym przez nie emitowanym, a żadne pomiary ilościowe nie były możliwe. Od 1998 roku, dostępne są dane umożliwiające pomiary ilościowe strumieni światła skierowanych ku górze emitowanych przez źródła. Jednakże, dane satelitarne nie dostarczają żadnych bezpośrednich informacji na temat wpływu strumieni świetlnych na nocne niebo spowodowanego rozchodzeniem się zanieczyszczenia świetlnego. Informacje te są dopiero przetwarzane na stronę odwrotną, tak iż obszar na mapie oznaczony jako mocno rozświetlony, jest równocześnie uznawany na rozjaśnione łuną nocne niebo.
Pomiarów strumieni świetlnych skierowanych w górę, emitowanych przez źródła światła na powierzchni Ziemi dokonuje się w oparciu o dane satelitarne DMSP, a następnie obliczany zostaje wpływ na nocne niebo modelując rozchodzenie się światła w atmosferze.